W Gilowicach na obiektach sportowych przy Warsztacie Terapii Zajęciowej w Gilowicach zorganizowane zostały zawody lekkoatletyczne dla osób niepełnosprawnych. W zawodach udział wzięło 120 zawodników reprezentujących placówki na co dzień wspierające osoby z niepełnosprawnościami. Impreza odbywała się pod patronatem Beskidzkiej Rady Olimpijskiej.
Zawody rozpoczęły się zgodnie z ceremoniałem olimpijskim. Nie mogło więc zabraknąć wciągnięcia flagi olimpijskiej na maszt. Zaszczytu tego dostąpili złoci medaliści Ogólnopolskich Igrzysk LZS: Ireneusz Kąkol i Katarzyna Pawlus. Tym razem na zawodach zjawiła się rekordowa liczba zawodników. Przy siedzibie Warsztatów Terapii Zajęciowej zameldowali się przedstawiciele niemal wszystkich placówek wspierających osoby z niepełnosprawnością z powiatu, a także sąsiedzi z Kukowa. – Pogoda dopisała, duch sportowy jest – a zawodnicy dają z siebie wszystko. To piękna rywalizacja fair play – komentowała na gorąco Magdalena, jedna z terapeutek czuwająca nad prawidłowym przebiegiem rozgrywanych konkurencji.
Zawodnicy rywalizowali w siedmiu, zróżnicowanych konkurencjach. Swoją kondycję sprawdzali w biegu, rzucie piłką lekarską, rzucie oszczepem czy skoku w dal, ale nie tylko. Tym z większymi ograniczeniami zaproponowano rzut maczuga oraz rzut ringo.
– Pierwszy raz miałam tu okazję rzucać dyskiem, i poszło mi bardzo dobrze… Nie spodziewałam się takiego wyniku! W domu można poćwiczyć, jeśli nie spodoba nam się jakiś talerz – komentowała z uśmiechem swój sukces jedna z zawodniczek.
– Ja ćwiczę w domu – nogi, ręce, brzuch – prawie codziennie. Lubię uprawiać sport, bo to daje mi wielką radość wyjaśniał Bożydar, który wywalczył złoto w skoku w dal i sprincie. – Wiadomo, że nad formą trzeba pracować, najważniejsze by się ruszyć i stawiać sobie większe cele – na przykład w bieganiu zwiększać sobie dystans, a z czasem będzie łatwiej i będą efekty – zapewniał.
Tuż po zakończonym biegu na 60 metrów – zawodniczki przyznały w rozmowie z nami, że sport jest bardzo potrzebny i to nie tylko osobom borykającym się z różnymi ograniczeniami. – Choć medale są ważne, najistotniejsze jest, by po prostu się ruszać. Wystarczy wyjść z domu, pójść na spacer, wyjść z psem, robić cokolwiek, byle tylko nie siedzieć w domu przed telewizorem, czy z tabletem w ręku – zachęcały.
To nasze cykliczne spotkanie. Niektórzy przychodzą trochę zestresowani czy wystraszeni, tak też było ze mną na początku. Z każdym startem przełamujemy jednak swoje ograniczenia i obawy, a nawet bijemy własne rekordy
relacjonowała Joanna z Mutnego, która już wielokrotnie brała udział w sportowych zmaganiach
Paraolimpiada to sprawdzian formy, ale nie tylko
-Ta paraolimpiada to dla nas też okazja, by zadbać o zdrowie: poruszać się trochę na świeżym powietrzu, ale to też spotkanie z przyjaciółmi. Możemy tu świetnie razem spędzić czas wśród znajomych – dzielił się swoimi spostrzeżeniami Szczepan Hutyra z Ciśca. – Sport jest ważną częścią naszych codziennych zajęć, a tu mamy okazję sprawdzić swoją formę. – Wstańcie z fotela i zacznijcie się ruszać – rower, bieganie, ćwiczenia… – to wszystko wyjdzie wam na zdrowie. Jak człowiek się porządnie zmęczy, ciało intensywnie pracuje, płuca i mózg są dotlenione, a głowa wtedy najlepiej odpoczywa – wyjaśniał zawodnik.
Po pandemii – trzeba się ruszyć
– Ruch ma ogromne znaczenie zarówno w rozwoju fizycznym, jak i w utrzymaniu dobrego stanu psycho-somatycznego dla naszych podopiecznych. Szczególnie, że widzimy po pandemii stan pewnego rodzaju zatrzymania, nieraz i nadmiaru wagi – stąd włączamy aktywność w nasze codzienne zajęcia z podopiecznymi – tłumaczyła podczas zawodów Agnieszka Jeziorska – psycholog z WTZ Gilowice-Milówka.
To trening radzenia sobie z emocjami
– Z psychologicznego punktu widzenia, kwestia konkurencji, rywalizacja jest bardzo trudna dla naszych podopiecznych. To przecież radzenie sobie z emocjami, napięciem, stresem przed startem. Świetnie jeśli pojawiają się sukcesy, ale osoby, które nie osiągają najwyższych wyników – muszą poradzić sobie z porażką – wyjaśnia terapeutka. – To jest również dla nas wyzwaniem, byśmy im towarzyszyli w radzeniu sobie właśnie z trudnymi emocjami. Te spotkania to świetny trening umiejętności psychospołecznych połączony z fizycznym treningiem. Zawodnicy angażują się w pełni, na miarę swoich możliwości – dla jednych będzie to pierwsze miejsce podium – dla innych – sukcesem jest już sam udział w tego typu imprezie – to świetna sprawa – podsumowuje nasza rozmówczyni.
– Świetnie, że konkurencje są bardzo zróżnicowane. To daje możliwość wykazania się każdemu. To wszystko rzeczywiście buduje i wzmacnia – zarówno fizycznie, jak i psychicznie – komentuje Robert Słonka terapeuta, który dopingował swoich podopiecznych z Pewli Wielkiej. – Oczywiście, nie zawsze się wygrywa, dlatego uczymy się tu odporności psychicznej, radzenia sobie z niepowodzeniami – dodał.
Wyłonić reprezentację
Choć gilowicki Olimpijczyk podobnego typu imprezy organizuje od ponad dwóch dekad, Paraolimpiada Lekkoatletyczna odbywała się po raz 5. Zawody stanowią okazję do wyłonienia reprezentacji województwa śląskiego osób niepełnosprawnych na Ogólnopolskie Igrzyska LZS, które w tym roku odbędą się w Białymstoku.
– Nasi reprezentanci mogą się pochwalić świetnymi wynikami w igrzyskach. W poprzednich edycjach tej imprezy – w Słubicach czy Frankfurcie nad Odrą – zgarnęli aż czternaście medali i pierwsze miejsce w Polsce – relacjonował z dumą Henryk Pasko. – Myślę, że i w tym roku nie będzie gorzej – komentuje Prezes Parafialnego Klubu Sportowego Olimpijczyk i niestrudzony promotor sportu osób z niepełnosprawnościami, a także – członek rady wojewódzkiej LZS w Katowicach.
– Mam tu już „namierzoną” reprezentację. Ci zawodnicy którzy tu wygrywali, sprawdzili się i sześcioosobowa ekipa będzie rywalizować podczas bloku integracyjnego Mistrzostw Polski w Białymstoku. Dla mnie – oni wszyscy są zwycięzcami, to oni już pokonali własne słabości – należą im się wielkie brawa – podsumował.
Z Gilowic nikt nie wrócił z pustymi rękami – każdy z zawodników otrzymał pamiątkowy dyplom, na najlepszych czekały medale, zaś najwszechstronniejsi otrzymali puchary.
Foto: Katarzyna Graboń/PKS Olimpijczyk Gilowice/Robert Słonka