Olimpijczycy z Podbeskidzia

W żywieckim Parku Habsburgów już po raz kolejny setki biegaczy uczciły pamięć żołnierzy wyklętych uczestnictwem w biegu Tropem Wilczym. Zarówno w gronie uczestników jak i organizatorów znalazły się osoby niepełnosprawne.

Jak podkreślała inicjatorka i główna organizatorka biegu – Jadwiga Klimonda, prezes Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Dzieci Serc” z Radziechów, to od początku żywieckich edycji ogólnopolskiego biegu Tropem Wilczym jest ważny element tego patriotycznego wydarzenia. – Chodzi o to, byśmy pamiętali o przeszłości, ale też o to, byśmy pamiętali o niej razem i razem oddawali hołd tym, którzy kiedyś o naszą wolność upominali się za najwyższą cenę, oddawali w walce swoje życie – tłumaczyła.

Dlatego corocznie Dzieci Serc nie tylko stają na czele pochodu, w którym z żywieckiej konkatedry maszerują do Parku Habsburgów, niosąc brzozowe krzyże z fotografiami żołnierzy wyklętych. Z tych krzyży na trawniku przed Nowym Zamkiem, w którym mieszkała jeszcze do niedawna arcyksiężna Maria Krystyna Habsburg, powstaje symboliczna żywiecka Łączka – cmentarz niezłomnych.

W biegu już po raz kolejny na starcie stawił się Sebastian Balas z Ciśca, zawodnik poruszający się na wózku. – Uczestniczę w tych biegach praktycznie co roku. Startuję chyba już po raz szósty i nie wyobrażam sobie, żeby tu nie być. To nie tylko okazja, żeby zdobyć kolejny medal, ale też sposobność, by uczcić ważne dla naszej historii postacie żołnierzy wyklętych – podkreślał Sebastian Balas.

Na linii startu obok niego na wózku stanął inny wierny uczestnik żywieckiego patriotycznego biegania: Szymon Toczek z Żywca. Jemu w pokonaniu trasy biegu pomagała ekipa przyjaciół z klas mundurowych Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Agrotechnicznych w Żywcu-Moszczanicy, ale uśmiech, który nie schodził z twarzy Szymona ani przez chwilę, wymownie świadczył, jak mocno przeżywa ten start, a potem także dekorację medalem na mecie…

Obu biegaczy na starcie osobiście dopingowała prezes Jadwiga Klimonda. – Bardzo się cieszę, że znowu jesteście z nami i potwierdzacie, że zarówno sport, jak i szczera miłość do ojczyzny mogą nas wszystkich łączyć. Dajecie najlepsze świadectwo, że możemy i powinniśmy wspólnie podejmować wyzwania i razem cieszyć się z tego, co udaje nam się zrobić – mówiła J. Klimonda.

W żywieckim Parku Habsburgów już po raz kolejny setki biegaczy uczciły pamięć żołnierzy wyklętych uczestnictwem w biegu Tropem Wilczym. Zarówno w gronie uczestników jak i organizatorów znalazły się osoby niepełnosprawne.

Jak podkreślała inicjatorka i główna organizatorka biegu – Jadwiga Klimonda, prezes Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Dzieci Serc” z Radziechów, to od początku żywieckich edycji ogólnopolskiego biegu Tropem Wilczym jest ważny element tego patriotycznego wydarzenia. – Chodzi o to, byśmy pamiętali o przeszłości, ale też o to, byśmy pamiętali o niej razem i razem oddawali hołd tym, którzy kiedyś o naszą wolność upominali się za najwyższą cenę, oddawali w walce swoje życie – tłumaczyła.

Dlatego corocznie Dzieci Serc nie tylko stają na czele pochodu, w którym z żywieckiej konkatedry maszerują do Parku Habsburgów, niosąc brzozowe krzyże z fotografiami żołnierzy wyklętych. Z tych krzyży na trawniku przed Nowym Zamkiem, w którym mieszkała jeszcze do niedawna arcyksiężna Maria Krystyna Habsburg, powstaje symboliczna żywiecka Łączka – cmentarz niezłomnych.

W biegu już po raz kolejny na starcie stawił się Sebastian Balas z Ciśca, zawodnik poruszający się na wózku. – Uczestniczę w tych biegach praktycznie co roku. Startuję chyba już po raz szósty i nie wyobrażam sobie, żeby tu nie być. To nie tylko okazja, żeby zdobyć kolejny medal, ale też sposobność, by uczcić ważne dla naszej historii postacie żołnierzy wyklętych – podkreślał Sebastian Balas.

Na linii startu obok niego na wózku stanął inny wierny uczestnik żywieckiego patriotycznego biegania: Szymon Toczek z Żywca. Jemu w pokonaniu trasy biegu pomagała ekipa przyjaciół z klas mundurowych Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Agrotechnicznych w Żywcu-Moszczanicy, ale uśmiech, który nie schodził z twarzy Szymona ani przez chwilę, wymownie świadczył, jak mocno przeżywa ten start, a potem także dekorację medalem na mecie…

Obu biegaczy na starcie osobiście dopingowała prezes Jadwiga Klimonda. – Bardzo się cieszę, że znowu jesteście z nami i potwierdzacie, że zarówno sport, jak i szczera miłość do ojczyzny mogą nas wszystkich łączyć. Dajecie najlepsze świadectwo, że możemy i powinniśmy wspólnie podejmować wyzwania i razem cieszyć się z tego, co udaje nam się zrobić – mówiła J. Klimonda.

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dostępność cyfrowa

Dostosuj preferencje użytkowania:

Wesprzyj nas

Jakiś tekst wsparcie....