Stowarzyszenie Integracyjne Eurobeskidy z powodzeniem od kilku lat realizuje program „Asystent osobisty osoby z niepełnosprawnością”. W grudniu prowadzony jest nabór zgłoszeń do kolejnej edycji.
– W programie uczestniczą osoby z niepełnosprawnościami w stopniu umiarkowanym i znacznym, które mają przynajmniej 16 lat. Celem programu jest zapewnienie usług asystenta, żeby osoba niepełnosprawna otrzymywała wsparcie w wykonywaniu codziennych czynności oraz by mogła funkcjonować w życiu społecznym, a także przemieszczać się w różne miejsca – tłumaczy Krystian Handerek, koordynator programu w Eurobeskidach.
O zaletach tej pomocy osoby z niepełnosprawnościami mogą zazwyczaj mówić długo. Bo bez asystenta nie mogłyby na przykład wyjechać na basen, do kina, za trening czy zawody, a także do pracy czy szkoły. Ich życie byłoby znacznie bardziej ograniczone, nieraz wyłącznie do domowej przestrzeni, a szereg aktywności, normalnych dla pełnosprawnej osoby, dla nich byłby nieosiągalny.
Aneta Krech ma pod opieką kilka osób i realizuje bardzo zróżnicowane zadania: od współpracy z Barbarą Szypułą z Czechowic-Dziedzic, niewidomą zawodniczką bowlingu, dla której dzięki asystentce Anecie możliwe stały się regularne treningi w Bielsku-Białej i wyjazdy na zawody. W tym roku pod jej opieką pozostaje także dwóch panów Krzysztofów: Kutek i Zemła, zawodnicy SI Eurobeskidy.
– To, że ciągle gdzieś wychodzimy i nie siedzimy w domu, to jest dla mnie regułą, której się trzymam zgodnie ze wskazaniami prezesa Stanisława Handerka, który tak charakteryzuje zawsze zadanie asystenta osoby niepełnosprawnej. Oczywiście są to najczęściej treningi, ale korzystamy z wielu innych aktywności, od spacerów i wycieczek w Beskidy po systematyczne wyprawy na basen, siłownię, kina czy do muzeum w Pszczynie albo pięknych ogrodów i parków w Goczałkowicach. To może być dowolne miejsce, ale koniecznie inne niż to, w którym spędzają resztę swojego życia. I widzę, że to dobry kierunek, bo moi podopieczni są szczęśliwi, a cieszy się z nimi rodzina, która z powodu obowiązków nie ma kiedy ich na takie wyprawy zabierać. Każda nowa przestrzeń to nowe przeżycie, a ono daje radość – mówi Aneta Krech, nie ukrywając, że ta radość cieszy także ją samą.
– Czego wymaga się od asystenta? Przede wszystkim cierpliwości i elastyczności, bo sytuacje wymagają ode mnie ciągle czegoś nowego. Kiedy w życiu jednego z moich podopiecznych pojawiła się choroba bliskiej osoby, do moich zadań dołączyłam pomoc w opiece nad nią, żeby on mógł choć na chwilę odetchnąć.
Mojemu niewidomemu podopiecznemu pomagam w codziennych czynnościach, wykonuję telefony, robimy zakupy. I widzę, jak ważne jest dla niego, żeby mógł w miarę samodzielnie funkcjonować.